Wchodzisz do domu z pracy. Zdejmujesz kurtkę i pierwsze co robisz to nie
zakładasz jej na wieszak, nie wieszasz na haku. Rzucasz na łóżko, fotel,
cokolwiek. Właśnie! Ciuchy leżą na łóżku niczym lasagne warstwami posegregowane
względem chronologii zdejmowania. Chcesz już, będąc tylko w gaciach założyć
ulubione spodenki i koszulkę ale, no właśnie, gdzie one są? Schowane pod
warstwami, które natychmiast zaczynasz zdzierać z łóżka na podłogę bo zaczyna
być Ci już zimno. Zatem część z ubrań ląduje na podłodze, która o ile masz
dywan nie stanowi wielkiego zagrożenia dla koloru, If U know what I mean. Jeśli
jednak masz w pokoju panele lub kafelki to pewnym jest, że się zakurzą, a tu
już nie ma nic do śmiacia. Zatem brak dobrej powierzchni wieszalnej eliminuje
ciuchy, które „na niucha” nadają się, żeby założyć bądź rzucić na biurko, ale
nie na tyle świeże by chować je do szafki.
I co teraz ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz